piątek, 21 marca 2014

Rozdział 1

Wstęp

Ok, to jest taka moja chora fantazja dotycząca "Harry'ego Pottera". Akcja rozpoczyna się w "Więźniu Azkabanu", kiedy to Ron mieszkał z przyjaciółmi w Dziurawym Kotle i zapomniał lekarstwa dla Parszywka. Przedstawia ona trochę inny los Syriusza a także kilku innych bohaterów. Miłego czytania : )

Rozdział 1

Harry zszedł na dół, jednocześnie bijąc się z własnymi myślami.
Szukał lekarstwa dla Parszywka, ale nigdzie nie mógł go znaleźć. Zajrzał pod stół by przekonać się, czy na pewno dobrze sprawdził.
- Tego szukasz?
Harry tak się zaskoczył, że uderzył potylicą o stolik. Wyprostował się by zidentyfikować, kto przemówił do niego tym czystym, wysokim głosem.
Spoglądała na niego dziewczyna bez wątpienia ładna, chociaż było w niej też coś dziwnego i zmęczonego, jakby musiała stale się o coś martwić przez ostatnie kilka lat. Miała długie czarne włosy, różową cerę i arystokratyczne rysy. Jednak w jej poważnych szarych oczach było też coś, co wskazywało na to, że myślami jest daleko stąd, przy owych nienazwanych problemach, których Harry nie umiał określić. W dłoni ściskała buteleczkę wypełnioną czerwonym płynem. 
W końcu uznał, że wypadałoby się odezwać.
- Tak, dzięki...
- Jestem Katie. Katie Black. Grzywka. - dodała, przekrzywiając głowę.
- Yyy...co? - powiedział nieprzytomnie, gdy już wyrwał dłoń z jej uścisku.
- Grzywkę sobie popraw, bo ci bliznę widać i świecisz swoim dokumentem tożsamości jak latarką. - wyjaśniła, bacznie mu się przyglądając.
- A, no tak. - mruknął speszony Harry, manewrując włosami tak, by ukryć szramę na czole.- Jakoś nie widziałem cię do tej pory w Hogwarcie - krzyknął zaskoczony.
- Nie chodzę do Hogwartu. Idę dopiero w tym roku. - powiedziała Katie głosem bez wyrazu.
- Coś takiego jest w ogóle możliwe? - zdziwił się, nie mogąc przypomnieć sobie żadnego podobnego przypadku.
- Taak. - odparła rozdrażnionym głosem wskazującym na to, że chce uciąć temat. - Przy pewnych okolicznościach...
Zanim jednak zdążył zadać jakieś pytanie, dziewczyna stwierdziła, że musi już iść do swojej siostry i popędziła na górę.
I dopiero gdy trzasnęły za nią drzwi jakiegoś pokoju na piętrze, do Harry'ego dotarło to, co mu powiedziała.
Jestem Katie...Katie Black.
Black...nosi takie samo nazwisko jak ten zbiegły z więzienia morderca, przed którym go ostrzegano...który uciekł z Azkabanu, by go dorwać...
- Przypadkowa zbieżność. - powiedział sobie w duchu.
Ale co, jeśli nie? - nie zgodził się jakiś cichy głos w jego głowie. - Co jeśli tak nie jest?
I w tym punkcie akurat Harry musiał się z nim zgodzić.
Przypadek przypadkiem...a jeśli nie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Akwizytorom dziękujemy