Harry dopiero co zamknął oczy, kiedy trzeba było zejść na śniadanie. W kuchni siedziały już Hermiona i Ginny, blade i zaspane. Katie tuż obok przyciskała sobie ręce do twarzy, co oczywiście nie przeszkodziło jej w obdarzeniu go spojrzeniem zawodowego mordercy, tak na dzień dobry.
Pani Weasley stała przy kuchni, z zapamiętanem coś gotując.
- Czemu musimy wstawać tak wcześnie? - jęknęła Ginny.
Akurat w tym momencie pojawiła się Katherine, tak samo blada i milcząca jak zawsze. Nie ma co, te kilka tygodni na Półwyspie Iberyjskim z pewnością spędziła na czymś innym niż odgrzewanie zadka na tarasie z drinkiem w ręku.
Co było dziwne, nie sprawiała wrażenia zaskoczonej ani niezadowolonej z faktu, że musiała zerwać się tak wcześnie. Zachowywała się tak, jakby to była dla niej norna.
- Mamy kawałek do przejścia. - odpowiedział pan Weasley na pytanie córki.
- Do przejścia? - powtòrzył zdumiony Harry. - Pójdziemy pieszo na mistrzostwa świata?
- Nie, ale i tak trzeba się trochę przespacerować...wiecie, do punktu orientacyjnego.
Nikt jednak nie wiedział. Po małej awanturze z udziałem Gigantojęzycznych Toffi (podczas której Katherine zdecydowanie wzięła stronę bliźniaków, a Katie patrzyła na Harryego tak, jakby to była jego wina) wyszli w końcu z domu i udali się na wzgórze, nie odzywając się do siebie. Tam przywitali się w miarę uprzejmie z panem Diiggory i Cedrikiem, dotknęli starego buta i z niezbyt miłym uczuciem przy pępkach pomknęli na Mistrzostwa Świata w Quidittchu.
Co było dziwne, nie sprawiała wrażenia zaskoczonej ani niezadowolonej z faktu, że musiała zerwać się tak wcześnie. Zachowywała się tak, jakby to była dla niej norna.
- Mamy kawałek do przejścia. - odpowiedział pan Weasley na pytanie córki.
- Do przejścia? - powtòrzył zdumiony Harry. - Pójdziemy pieszo na mistrzostwa świata?
- Nie, ale i tak trzeba się trochę przespacerować...wiecie, do punktu orientacyjnego.
Nikt jednak nie wiedział. Po małej awanturze z udziałem Gigantojęzycznych Toffi (podczas której Katherine zdecydowanie wzięła stronę bliźniaków, a Katie patrzyła na Harryego tak, jakby to była jego wina) wyszli w końcu z domu i udali się na wzgórze, nie odzywając się do siebie. Tam przywitali się w miarę uprzejmie z panem Diiggory i Cedrikiem, dotknęli starego buta i z niezbyt miłym uczuciem przy pępkach pomknęli na Mistrzostwa Świata w Quidittchu.
Rozdział super! Dziękuję za dedykację. Ciekawa jestem co się dzieje z Julie. Czy ukrywa się razem z Syriuszem? Mam nadzieję, że powrócisz do jej wątku. Pozdrawiam i Tobie również życzę Szczęśliwego Nowego Roku. ~Dorcas
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam na rozdział 12 syriusz-black-i-dorcas-meadowes.blogspot.com
Hej! Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Szczegóły na syriusz-black-i-dorcas-meadowes.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBoże jedyny!!! Liebster Blog Award!!! W życiu nawet nie myślałam, że dostanę jakąś nagrodę za bloga, a tu proszę!
UsuńAle jeszcze nie wiem, czy cię za to ucałować, czy walnąć w łeb.
Mam nominować JEDENAŚCIE BLOGÓW?! Chryste panie, przecież ja tylu nie czytałam! Nie mówiąc o tym, że chciałabym im dać jakieś nagrody!
Pozwól słoneczko, że teraz ja cię o coś zapytam.
Co to właściwie jest za nagroda? I jak ma wyglądać jej "odebranie"?
Jeśli na te pytanie trzeba odpowiedzieć w jakimś konkretnym terminie, to nie żyjesz. Z wyrazami szacunku
~Marlena Lucy Blackbates
PS: W następnym odcinku: Mrs Black's return!
Nie musisz nominować 11 blogów. Powinno się, ale wiadomo, że nie zawsze się da, a jeśli nie chcesz nie musisz nominować nikogo.Po drugie nagroda jest już jak powiadomiłam Cię o nominacji. To nie jest coś jak konkurs. Na pytania możesz odpowiedzieć kiedy chcesz. Mnie to zajęło aż trzy tygodnie więc spokojnie (chociaż jakbyś mnie zabiła to nie musiałabym odrabiać tej sterty prac domowych, która leży na moim biurku). Mam nadzieję, że kolejna notka już niedługo.
UsuńPozdrawiam ~Dorcas
P.S. Jak chcesz zapraszam na rozdział 13 syriusz-black-i-dorcas-meadowes.blogspot.com
Boski! Podobnie jak moja poprzedniczka jestem ciekawa co z Julie. Rozdział super! Pozdrawiam ~Dorcas Black
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i dzięki za dedykacje! Uwielbiam twoje rozdziały. Zaczytuje się w nich bez opamiętania :) A tak nawiasem mówiąc to mam podobnie jak Ginny-nie nawidzę rano wstawać. Najchętniej bym chodziła o 12 po południu do szkoły hehhe :D
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział?!
OdpowiedzUsuńCo z nowym rozdziałem?!
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział?! Zaczynam się złościć :P
OdpowiedzUsuńZaraz chyba zwariuję! Kiedy nowa notka?! Rozochociłaś mnie tą wzmianką o powrocie Julie, a teraz od trzech tygodni nie ma rozdziału! Napisz chociaż kiedy mniej więcej może się pojawić. Weny życzę i czasu na pisanie.
OdpowiedzUsuń